Wyrusz w świat mieszanych regionów Pokemon i przeżyj tam niesamowite przygody!
Wytłumaczę, o co tu chodzi.
Posty piszemy w ten sposób:
Tom: Raichu, gotowy do walki?
Raichu: Rai, Rai, Rai! (Jak nigdy Tom!)
Porada: Gdy piszecie swe myśli, używajcie pochylenia. Gdy chcecie zrobić nacisk na jakiś tekst pogrubcie go. Natomiast, gdy chcecie krzyknąć najlepiej zrobicie jak NAPISZECIE TEKST WIELKIMI LITERAMI, lub dodacie sporo wykrzykników. Pochylenia, czyli kursywy możecie używać też wtedy, gdy chcecie ładnie rozpocząć zdanie lub gdy coś czytacie.
Miłej zabawy!
Monika, the Pokemon Trainer
Offline
Był to ciepły dzień, z lasu wyszła dość wysoka, brązowowłosa dziewczyna, a obok niej stała pseudo-zebra z czymś na wzór pioruna na głowie. Niebieskooka posiadaczka brązowych włosów westchnęła, i zaczęła wdychać świeże powietrze. To Monika, trenerka Pokemonów która w wieku pięciu lat została odrzucona przez swych rodziców. Poklepała zebro-podobne stworzenie po grzbiecie.
Monika: Kolejny dzień podróży, Blitzle. To zabawne, że podróżuję już od jakichś dwóch lat a nie mam ani jednej odznaki i prócz Ciebie żadnego Pokemona. Gotowy?
Blitzle: Bliitzle! (Pewnie!)
Uśmiechnęłam się i weszłam na Blitzle'a, pomału ruszyliśmy przed siebie drogą.
Offline
Zeszłam z mego Pokemona po kilkunastu metrach, ponieważ zauważyłam, że coś rusza się w krzewach. Pomału poszłam w tamtym kierunku i rozsunęłam liście. Siedział w nich nikt inny, jak mały Pachirisu który od razu wskoczył mi na ręce. Polubiłam go.
Monika: Hej mały, chcesz żebym Cię złapała?
Pachirisu: *kiwa głową* Pachi! (Dobrze!)
Wyjęłam Pokeball z torby i delikatnie stuknęłam nim Pokemona w głowę. Wstałam i podeszłam do Blitzle'a.
Monika: Miałam szczęście. (...) Nie martw się, dobrze wiesz, że żaden Pokemon mi cię nie zastąpi. Jesteś jedyny w swoim rodzaju.
Blitzle: Bliiiitz! *uśmiechnął się*
Ruszyliśmy teraz dalej w świat przygód. Byłam szczęśliwa ze złapania nowego przyjaciela. W końcu.. Sporo musiałam na niego czekać.
Offline
Oto Samantcha, dziewczyna pochodząca z Sinnon. W końcu może wyruszyć w swą podróż, jest spakowana i wyszła już z domu. Idzie przed siebie w świat przygód Pokemon...
Popatrzyłam na mego Pokemona.
Samantcha: Też się cieszysz że wyruszamy w podróż, Riolu?
Riolu: Riol. (Tak)
Uśmiechnęłam się i pogłaskałam go po głowie.
Samantcha: To fajnie, że możemy już wyruszyć. Chodźmy, może złapiemy nowego towarzysza lub poznamy kogoś?
Riolu pokiwał głową i poszliśmy przed siebie. W oddali, dość daleko od nas zauważyłam cień dziewczyny jadącej na Blitzle.
Offline
Okazało się, że to byłam ja. Po mniej więcej piętnastu minutach byłam niedaleko Ciebie. Zeszłam z mojego Blitzle'a.
Monika: Cześć, jestem Monika, a to mój Pokemon - Blitzle.
Z mojej torby wyskoczył Pachirisu, prawdopodobnie wyszedł z Poke-Balla.
Monika: A, tak. A to jest Pachirisu.
Offline
Samantcha: Ja jestem Samantcha, ale możesz mi mówić Sam. No a to oczywiście jest mój Riolu. Miło mi.
Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę w kierunku Moniki.
Offline
Uścisnęłam dłoń Samantchy.
Monika: Mi też. Może będziemy wspólnie podróżować?
Offline
Samantcha: W sumie to wcale nie najgorszy pomysł, ale najpierw chciałabym złapać jakiegoś Pokemona.
Niedaleko zauważyłam Shroomish'a. Pomyślałam: "A co mi tam, lepsze to niż nic...". Teraz zwróciłam się do Moniki.
Samantcha: Wiesz, chyba go złapię.
Kucnęłam przy Pokemonie.
Samantcha: Hej mały, przyłączysz się do mnie?
Pokemon pokiwał głową, uśmiechnęłam się i go złapałam. Wstałam z ziemi.
Samantcha: No. (...) To teraz możemy podróżować!
Offline
Monika: Fajnie, gratuluję złapania Pokemona. Blitzle, czy możemy pojechać na tobie do najbliższego Centrum Pokemonów?
Blitzle: Blitzle. (Dobrze)
Wsiadłam na mego Pokemona i pytająco popatrzyłam na Samantchę.
Offline
Wsiadłam na Blitzle'a i czekałam na rozpoczęcie podróży.
Offline
Mój Pokemon spokojnie ruszył przed siebie. Przypomniała mi się jedna sprawa.
Monika: Słuchaj, Samantcha? Kim tak w ogóle jesteś, bo ja chyba zostanę trenerką.
Offline